- To ty. - staram się aby mój ton był jak najwiarygodniej spokojny, jednak od środka czuję jak bardzo jestem zdenerwowana. Jego spojrzenie wytwarzało we mnie kiedyś mnóstwo pozytywnej energii i radości, ale tym razem tak nie jest. Tyle lat, tyle miesięcy, tygodni, dni, godzin, minut i sekund o nim myślałam, a kiedy pojawia się przede mną nie czuję totalnie nic. - To ja. - odpowiada wyjątkowo poważnie i sztywnie. Na jego twarzy nie widać uśmiechu, wręcz przeciwnie jest smutny, ale i zaskoczony tak samo jak ja. - Opowiadanie może zawierać wulgaryzmy oraz nieodpowiednie sceny. - Rozdziały będą pisane w wolnym czasie więc pojawiać się będą nieregularnie. - Jeśli zauważysz jakiś błąd powiadom mnie o nim w komentarzu, proszę.